Jako że obchodzimy dziś w Kanadzie Święto 
Dziękczynienia, mam chwilę czasu, by spojrzeć na to, co się podczas ostatniego kotła wydarzyło. 
Początkowo, pomimo grypy połączonej z lekkim kacem, miałem powody do tego, żeby 
być wdzięcznym. Wygrałem stół z Maćkiem, a potem z Acikiem przeciwko Janowi i 
Maćkowi! Natenczas przyszła feralna szóstka z Jarym na Jana i Marka. Ci wrzucali 
jedno fartowne 3ba za drugim, a jak się im to znudziło to się przerzucili na 
kolorówki, w tym to super szczęśliwe 4 pik na siedmiu atutach:
Jary napadł królem trefl, co pozwoliło Janowi wykorzystać oba atuty w 
stole. Przebił pierwszego trefla, cofnął się do ręki damą karo, przebił drugiego 
trefla. Teraz Jano zagrał asa i króla karo, na którego wyrzucił trzeciego 
trefla. Jary przebił waletem pik i powstała następująca sytuacja:
Jary odszedł damą kier. Jasiu zabił asem, i na kolejne karo wyrzucił 
ostatniego trefla z ręki. Jary przebił królem pik i dał mi przebitkę pik. Reszta 
lew należała już jednak do Jana. Swojaczek i bolesna (dla nas) strata ponad 10 
punktów.
Ja nie widzę sposobu, żeby położyć to rozdanie (może ktoś z Was znajdzie?). 
Jeśli Jary zamiast w kiera zagra w trefla, i jeszcze raz w trefla, Jaś nie 
będzie miał innego sposobu, jak, po przebiciu drugiego trefla, pociągnąć piki od 
góry. Wysypie się więc król pik. W takim wypadku odda waleta pik, jednego trefla 
i ósemkę pik. 
Załóżmy, że Jary ściąga damę trefl i odchodzi damą kier. Jaś zabije asem i 
zagra króla kier. Załóżmy, że ja przebijam, i odchodzę trefla. Jano przebija 
drobnym, po czym grając piki od góry, jak poprzednio, także naćwiczy 10 lew. 
Wydaje się, że jedyną praktyczną szansą byłoby, gdybym po przebiciu króla 
kier, zagrał ... małego pika! To że Jary przebił kar waletem pik jest jednak 
przesłanką, żeby położyć asa pik! Jano, jak go znam, pewnie by to 
wydedukował.
No cóż, na farciarzy nie ma rady! 
Do następnego, Piotr. 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz