niedziela, 13 listopada 2016

Nie Wspólny Język tylko wspólny interes łączy graczy.

Kolejny zacięty kocioł, o czym świadczą wyniki w pobliżu zera na pierwszych dwóch stołach. Większe zapisy pojawiły się dopiero jak usiadł Marek, który grał tym razem szczęśliwie i wygrał cały kocioł. W pamięci utrwaliły mi się następujące rozdania:

 
 
W rozdaniu pierwszym Kasia poległa bez trzech na nieco zbyt ambitnych 2 BA. Po rozdaniu Maciek wyrażał ubolewanie, że stracił lewę wychodząc czwórką pik. Z tego układu nie jest łatwo wistować i przewidzieć, co będzie lepsze – zagranie blotką czy damą. Przekonał się o tym Jano wistując z bardzo podobnego układu już w następnym rozdaniu:


 
 
Jano dla odmiany wyszedł damą pik ... i też stracił lewę! Innymi słowy, wist z DWxx jest zawsze ryzykowny – teoria, przy braku przesłanek, przedkłada jednak zagranie blotką!


 
Do powyższego rozdania Kasia z Maćkiem uciułali drobnymi zapisami ok. 6 punktów. Maciek wszystko to przepuścił w rozdaniu piątym, goląc z przyrzutem 6 pik, które trochę ciężko jest grać bez dwóch asów i króla atu. Kasi udało się nie oddać pika po zagraniu małym do asa. Z asami jednak żeśmy się z Janem nie rozstali, więc padła bez jednej. Pojawiły się podejrzenia, że Maciek musiał już być przy deserach (creme brule?)(nie mówiąc już, że po butelce czerwonego wina), co mogło nieco zaciążyć na jego decyzji!
 
Małą satysfakcję przyniosło mi następujące rozdanie:


Marek napadł blotką pik – włożyłem króla (!), który został pobity asem. Teraz Maciek zagrał 10 kier, walet ode mnie i dama od Marka. Natenczas Marek zdarł asa kier, do którego dodałem króla (!). Jeśli w tym momencie Marek zagra jeszcze raz kiera, to kontraktu już się nie wygra, bo weźmie król karo. Na szczęście dla mnie, Marek odszedł w pika do domniemanej damy u partnera. Utrzymałem się waletem i wyjąłem króla karo. Oddałem więc tylko 4 lewy – dwa kiery, oraz dwa czarne asy. Maciek argumentował po rozdaniu, całkiem naturalnie, że jego zagranie 10-tką kier wykluczało posiadanie trzech kierów. Z pewnością. Moje wyrzucenie króla kier nic by nie pomogło przeciwko graczom tego kalibru co Żmudziński czy Podkoff. Ale na Marka – jeszcze wystarczyło! Smile
 
W następnym rozdaniu pokazała się wyższość Wspólnego Języka nad niedoróbkami systemowymi, takimi jak 2/1 czy BBO Advanced:


 
W licytacji jak powyżej, Kasia przyjęła Jasiowe 4 kier jako transfer i zgłosiła 4 pik. Marek na szczęście nie skontrował, tylko urządził tzw. “cichy francuski pogrzeb.” Wydaje się, że Jano powinien był spróbować 5 trefl – jest prawie niemożliwością, żeby Marek miał sześć kierów. Ale nie spróbował i odbył się największy “obrót” kotła za 8.33 impa!
 
Jak zwykł powiadać Ryszard Kiełczewski, “nie Wspólny Język, ale wspólny interes łączy graczy!” Póki co jednak ... grajcie Wspólnym Językiem!
 
Do następnego. Pyjter.  

poniedziałek, 31 października 2016

Ożesz ta bezpieczna rozgrywka!

Podczas wczorajszego kotła walka była bardzo wyrównana. Tylko jedna szóstka zakończyła się dwucyfrowym wynikiem – Jano dostał “nierozgrzanego” jeszcze Marka i popłynęli na –24 oczka. 
 
A oto parę przykładów zażartej walki:
 
 
Rozdanie to jest przykładem agresywnego stylu Kasi, która z czterema oczkami zalicytowała 4 trefl, zachęcając Jana do obronnego 5 trefl (zauważcie, że to się przegrywa tylko bez jednej). Przepchnęło to Maćka do 5 kier, które przegraliśmy bez dwóch (as, król i przebitka karo plus as trefl), ze stratą ponad 5 impów. Podobną stratę przyniosło następne rozdanie:
 
 
W rozdaniu tym kluczowym problemem jest, jak rozegrać atuty, tak by nie oddać więcej niż dwie lewy (do oddania jest też as trefl). Po dwukrotnym zagraniu w trefla przez przeciwników, Maciek utrzymał się damą trefl i zagrał waleta pik w koło na tzw. “podwójny impas.” Tak jak karty leżą (prawdopodobieństwo tego układu jest ok. 2 procent), nie mógł już uniknąć oddania trzech lew pikowych. Trzeba by może poprosić Podkoffa – eksperta od tzw. bezpiecznej rozgrywki, by ocenił jak się powinno rozegrać piki. Mnie się wydaje, że bardziej prawidłowe byłoby zagranie małego pika do waleta, albo nawet asa pik (na wypadek singlowej figury u W) i małe pik do waleta.
 
W jednym z następnych rozdań Kasia “po gracku” wgoliła 6 BA:
 
 
wist 10 kier okazał się bardzo sprzyjający. Przepuściłem do waleta, i Marek, nie mając wyboru, utrzymał się asem, co dawało mi trzy lewy w kierach. Odwrót w trefla zabiłem asem. Jedynym problemem pozostało, jak wziąć wszystkie kara na wypadek, gdyby dzieliły się 4-1. Po zagraniu as karo i karo, walet się wysypał, a z nim 12 lew. Przyniosło to najwyższy zysk dnia w postaci 9.2 impa.
 
W poniższym rozdaniu bezbłędną rozgrywką popisał się Marek:
 
 
po wiście małe kier, Marek wziął asem i wykonał nie chodzący impas pik. Jano zagrał kolejnego kiera. Marek utrzymał się, ściągnął atuty i znalazł damę karo u Jana. Wydaje się, że przesłanką do tego zagrania jest wejście Jana do licytacji, jak i brak wistu AK trefl, co sugeruje, że te figury są podzielone. Na kara Marek wyniósł dwa trefle i wziął w sumie 12 lew za prawie 8 impów.
 
Bardzo dobrą oceną ręki popisał się też Marek w następującym rozdaniu:
 
 
Kasia nie miała problemu z wygraniem zdublowanego 4 pik, oddając tylko 2 kiery i asa trefl. Po rozdaniu doszło pomiędzy mną i Janem do “małej dyskusji” (Jano przyznał od razu, że nie powinien był kontrować) na temat zalet, lub wad, mojej kontry na jedno pik. Jano argumentował, że lepsze było wejście 2 karo. Przy na pół-naturalnym otwarciu 1 trefl (w BBO 2/1 powinno to oznaczać co najmniej 3 trefle), moja kontra, założyłem, pokazywała możliwość grania na czerwonych kolorach. Mając piękne kiery i uzupełnienie karo, Jano mógł był się pokusić o trzy albo nawet 4 kier. Jak znam Marka, to i tak powiedziałby on 4 pik. W takim wypadku lepszą reakcją niż kontra wydaje się pójście w obronę 5 kier. Jano ma prawie wszystkie swoje oczka w moich kolorach i brak wartości defensywnych (nic w pikach). W takich sytuacjach, w dziewięciu przypadkach na dziesięć, jest lepiej licytować dalej a nie kontrować.

Jakieś komentarze?
 
I to byłoby na tyle. Do następnego. Piotr. 

niedziela, 23 października 2016

Pa tamu szto dień rażdienia tolko raz w gadu

Pod nieobecność Acika, który śladami Marco Polo przebywa gdzieś na antypodach, przejąłem obowiązek podawania wyników. Ten kocioł można by nazwać Kotłem Urodzinowym Jasia, który w przypływie dobrego nastroju rozdawał wszystkim prezenty. Niestety wywiało gdzieś (za Acikiem?) innych zawodników, tak że wśród obdarowanych znaleźli się tylko Kasia, Maciek i niżej podpisany. Nie brakowało też “prezentów” dla Drogiego Jubilata. 

W pierwszej szóstce, z Maćkiem, obdarzyliśmy Jasia “prezentem” na –9 oczek w następującym rozdaniu:
Po wiście trefl i odwrocie w karo (?) Maciek jeszcze próbował przegrać ten kontrakt grając ze stołu małe kier (wydaje się, że największa szansa, po odebraniu dwóch kar, jest grać na obustronne przebitki). Na szczęście Jaś włożył 9 kier i 10 kier wzięła lewę. Dalej już obustronne przebitki dowiozły nas do upragnionych 10 lew. Wydaje się, że gdyby po wzięciu pierwszej lewy asem trefl Jasio zagrał as i małe kier, kontraktu nie udało by się wygrać.
W drugiej szóstce ja dołożyłem Jasiowi taki prezent:
Po wiście małe pik, Kasia włożyła króla pik (od Jasia 2 pik), po czym zagrała dwa razy w karo. Jasio zabił drugie karo, i wyszedł piątką pik – 9-tka od Kasi. Wpadłem w przydum – założyłem, że gdyby Jano miał damę pik, to by w nią wyszedł. Nie mając bocznego dojścia do pików ... przepuściłem 9-tkę. Kasia w cuglach natrzaskała zaraz 10 lew. Jano argumentował, całkiem rozsądnie, że nie mógł zagrać damy pik, bo to by mogło zablokować piki w przypadku gdybym wyszedł spod trzeciego asa pik. To, że Jano miał damę pik sugerowało jego pierwsze dołożenie w tym kolorze – 2 pik, w wiście odmiennym, jest zachęcająca.
Drugi “prezencik” dla Jasia zmajstrowaliśmy w następującym rozdaniu:
Ja założyłem, że trzy pik dobrze sprzedało charakter mojej ręki – silny na co najmniej siedmiokarcie pik. Gdybym miał 5 lub 6 pików, i możliwość grania w innych kolorach, wystarczyło by mi powiedzieć 2 pik. 4 trefl przyjąłem więc za cue-bid, i z wielką ochotą dałem cue-bid 4 kier, co jak widać na załączonym obrazku stało się kontraktem ostatecznym. Wydaje mi się, że 4 trefl jako naturalna odzywka nie ma sensu. 3 pik wyraźnie wskazywało na jednostronną rękę. Co innego Jaś mógł zrobić? Jeśli nie chciał spróbować 3ba z trzecią 10-tką kier, mógł był powtórzyć karo. To by przekonało mnie o braku fitu. Powiedziałbym na to 4 pik, które powinno stać się ostatecznym kontraktem.
Jak wspomniałem, “chojność” Szanownego Jubilata zamanifestowała się także w tym rozdaniu:
Jasio udał się “powalczyć” odzywką 3 trefl. Trzy pik z pałą odbyło się za –500 i solidny “samoprezent” w postaci – 10 imp.
No ale cóż ... dień rażdienia tolko raz w gadu!
Pyjter.

poniedziałek, 10 października 2016

Niewdzięczności Święta Dziękczynienia

Jako że obchodzimy dziś w Kanadzie Święto Dziękczynienia, mam chwilę czasu, by spojrzeć na to, co się podczas ostatniego kotła wydarzyło. Początkowo, pomimo grypy połączonej z lekkim kacem, miałem powody do tego, żeby być wdzięcznym. Wygrałem stół z Maćkiem, a potem z Acikiem przeciwko Janowi i Maćkowi! Natenczas przyszła feralna szóstka z Jarym na Jana i Marka. Ci wrzucali jedno fartowne 3ba za drugim, a jak się im to znudziło to się przerzucili na kolorówki, w tym to super szczęśliwe 4 pik na siedmiu atutach:
 
 
Jary napadł królem trefl, co pozwoliło Janowi wykorzystać oba atuty w stole. Przebił pierwszego trefla, cofnął się do ręki damą karo, przebił drugiego trefla. Teraz Jano zagrał asa i króla karo, na którego wyrzucił trzeciego trefla. Jary przebił waletem pik i powstała następująca sytuacja:
 
 
Jary odszedł damą kier. Jasiu zabił asem, i na kolejne karo wyrzucił ostatniego trefla z ręki. Jary przebił królem pik i dał mi przebitkę pik. Reszta lew należała już jednak do Jana. Swojaczek i bolesna (dla nas) strata ponad 10 punktów.
 
Ja nie widzę sposobu, żeby położyć to rozdanie (może ktoś z Was znajdzie?). Jeśli Jary zamiast w kiera zagra w trefla, i jeszcze raz w trefla, Jaś nie będzie miał innego sposobu, jak, po przebiciu drugiego trefla, pociągnąć piki od góry. Wysypie się więc król pik. W takim wypadku odda waleta pik, jednego trefla i ósemkę pik.
 
Załóżmy, że Jary ściąga damę trefl i odchodzi damą kier. Jaś zabije asem i zagra króla kier. Załóżmy, że ja przebijam, i odchodzę trefla. Jano przebija drobnym, po czym grając piki od góry, jak poprzednio, także naćwiczy 10 lew.
 
Wydaje się, że jedyną praktyczną szansą byłoby, gdybym po przebiciu króla kier, zagrał ... małego pika! To że Jary przebił kar waletem pik jest jednak przesłanką, żeby położyć asa pik! Jano, jak go znam, pewnie by to wydedukował.
 
No cóż, na farciarzy nie ma rady!
 
Do następnego, Piotr.