Kolejny zacięty kocioł, o czym świadczą wyniki w 
pobliżu zera na pierwszych dwóch stołach. Większe zapisy pojawiły się dopiero 
jak usiadł Marek, który grał tym razem szczęśliwie i wygrał cały kocioł. W 
pamięci utrwaliły mi się następujące rozdania:
W 
rozdaniu pierwszym Kasia poległa bez trzech na nieco zbyt ambitnych 2 BA. Po 
rozdaniu Maciek wyrażał ubolewanie, że stracił lewę wychodząc czwórką pik. Z 
tego układu nie jest łatwo wistować i przewidzieć, co będzie lepsze – zagranie 
blotką czy damą. Przekonał się o tym Jano wistując z bardzo podobnego układu już 
w następnym rozdaniu:
Jano 
dla odmiany wyszedł damą pik ... i też stracił lewę! Innymi słowy, wist z DWxx 
jest zawsze ryzykowny – teoria, przy braku przesłanek, przedkłada jednak 
zagranie blotką!
Do powyższego 
rozdania Kasia z Maćkiem uciułali drobnymi zapisami ok. 6 punktów. Maciek 
wszystko to przepuścił w rozdaniu piątym, goląc z przyrzutem 6 pik, które trochę 
ciężko jest grać bez dwóch asów i króla atu. Kasi udało się nie oddać pika po 
zagraniu małym do asa. Z asami jednak żeśmy się z Janem nie rozstali, więc padła 
bez jednej. Pojawiły się podejrzenia, że Maciek musiał już być przy deserach 
(creme brule?)(nie mówiąc już, że po butelce czerwonego wina), co mogło 
nieco zaciążyć na jego decyzji!
Małą 
satysfakcję przyniosło mi następujące rozdanie:
Marek 
napadł blotką pik – włożyłem króla (!), który został pobity asem. Teraz Maciek 
zagrał 10 kier, walet ode mnie i dama od Marka. Natenczas Marek zdarł asa kier, 
do którego dodałem króla (!). Jeśli w tym momencie Marek zagra jeszcze raz 
kiera, to kontraktu już się nie wygra, bo weźmie król karo. Na szczęście dla 
mnie, Marek odszedł w pika do domniemanej damy u partnera. Utrzymałem się 
waletem i wyjąłem króla karo. Oddałem więc tylko 4 lewy – dwa kiery, oraz dwa 
czarne asy. Maciek argumentował po rozdaniu, całkiem naturalnie, że jego 
zagranie 10-tką kier wykluczało posiadanie trzech kierów. Z pewnością. Moje 
wyrzucenie króla kier nic by nie pomogło przeciwko graczom tego kalibru co 
Żmudziński czy Podkoff. Ale na Marka – jeszcze wystarczyło! 
W 
następnym rozdaniu pokazała się wyższość Wspólnego Języka nad niedoróbkami 
systemowymi, takimi jak 2/1 czy BBO Advanced:
W licytacji jak powyżej, Kasia przyjęła Jasiowe 4 kier jako transfer i 
zgłosiła 4 pik. Marek na szczęście nie skontrował, tylko urządził tzw. “cichy 
francuski pogrzeb.” Wydaje się, że Jano powinien był spróbować 5 trefl – jest 
prawie niemożliwością, żeby Marek miał sześć kierów. Ale nie spróbował i odbył 
się największy “obrót” kotła za 8.33 impa!
Jak zwykł powiadać Ryszard Kiełczewski, “nie Wspólny Język, ale wspólny 
interes łączy graczy!” Póki co jednak ... grajcie Wspólnym Językiem!
Do następnego. Pyjter.  
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz