Pod nieobecność Acika, który śladami Marco Polo przebywa gdzieś na 
antypodach, przejąłem obowiązek podawania wyników. Ten kocioł można by nazwać 
Kotłem Urodzinowym Jasia, który w przypływie dobrego nastroju rozdawał wszystkim 
prezenty. Niestety wywiało gdzieś (za Acikiem?) innych zawodników, tak że wśród 
obdarowanych znaleźli się tylko Kasia, Maciek i niżej podpisany. Nie brakowało 
też “prezentów” dla Drogiego Jubilata. 
W pierwszej szóstce, z Maćkiem, obdarzyliśmy Jasia “prezentem” na –9 oczek 
w następującym rozdaniu:
Po wiście trefl i odwrocie w karo (?) Maciek jeszcze próbował przegrać ten 
kontrakt grając ze stołu małe kier (wydaje się, że największa szansa, po 
odebraniu dwóch kar, jest grać na obustronne przebitki). Na szczęście Jaś włożył 
9 kier i 10 kier wzięła lewę. Dalej już obustronne przebitki dowiozły nas do 
upragnionych 10 lew. Wydaje się, że gdyby po wzięciu pierwszej lewy asem trefl 
Jasio zagrał as i małe kier, kontraktu nie udało by się wygrać. 
W drugiej szóstce ja dołożyłem Jasiowi taki prezent:
Po wiście małe pik, Kasia włożyła króla pik (od Jasia 2 pik), po czym 
zagrała dwa razy w karo. Jasio zabił drugie karo, i wyszedł piątką pik – 9-tka 
od Kasi. Wpadłem w przydum – założyłem, że gdyby Jano miał damę pik, to by w nią 
wyszedł. Nie mając bocznego dojścia do pików ... przepuściłem 9-tkę. Kasia w 
cuglach natrzaskała zaraz 10 lew. Jano argumentował, całkiem rozsądnie, że nie 
mógł zagrać damy pik, bo to by mogło zablokować piki w przypadku gdybym wyszedł 
spod trzeciego asa pik. To, że Jano miał damę pik sugerowało jego pierwsze 
dołożenie w tym kolorze – 2 pik, w wiście odmiennym, jest zachęcająca. 
Drugi “prezencik” dla Jasia zmajstrowaliśmy w następującym rozdaniu:
Ja założyłem, że trzy pik dobrze sprzedało charakter mojej ręki – silny na 
co najmniej siedmiokarcie pik. Gdybym miał 5 lub 6 pików, i możliwość grania w 
innych kolorach, wystarczyło by mi powiedzieć 2 pik. 4 trefl przyjąłem więc za 
cue-bid, i z wielką ochotą dałem cue-bid 4 kier, co jak widać na załączonym 
obrazku stało się kontraktem ostatecznym. Wydaje mi się, że 4 trefl jako 
naturalna odzywka nie ma sensu. 3 pik wyraźnie wskazywało na jednostronną rękę. 
Co innego Jaś mógł zrobić? Jeśli nie chciał spróbować 3ba z trzecią 10-tką kier, 
mógł był powtórzyć karo. To by przekonało mnie o braku fitu. Powiedziałbym na to 
4 pik, które powinno stać się ostatecznym kontraktem. 
Jak wspomniałem, “chojność” Szanownego Jubilata zamanifestowała się także w 
tym rozdaniu:
Jasio udał się “powalczyć” odzywką 3 trefl. Trzy pik z pałą odbyło się za 
–500 i solidny “samoprezent” w postaci – 10 imp. 
No ale cóż ... dień rażdienia tolko raz w gadu!
Pyjter. 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz