Pomimo potwornego "zajazdu" przez Pierwszego pomiędzy Galijskimi Kogutami, Maćka, Ela nie bacząc na niekorzystne założenia, zgłosiła 5 pik, które zostało oczywiście "wyrypane." Po wiście małe kier, Ela nie miała jednak kłopotu z realizacją tego kontraktu, oddając tylko damę karo i asa trefl. Zarobek 11 impów - górą Polskie Amazonki!
Niedługo później, żeby podnieść nadwyrężoną męskość Maćka, do boju ruszyła Kasia:
Kontrakt był "szapeszka," ale niewielu do niego doszło, stąd zasłużony zarobek 17 impów! Najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny!
Do meczów ze Stajnią Rajskiego (piotrrr-mathieu, mdhono-wdrodze) ruszyły tym razem Asy Alcidis (alcidis-janpusteln) oraz Tuzy Jolziet (jolziet-rafju), których obu podporą okazały się następne Galijskie Koguty, w postaci Marka i Dionizego (marrcha-dionizy). Ci pomimo, że grali ze sobą po raz pierwszy w życiu, i kłopoty mieli w ustaleniu jak odpowiadać na Blackwooda, wielkich przewag dokonali.
W rozdaniu 7-ym, po otwarciu Dionizego, Marek poszedł do przodu "jak szatan," i dopiero w siedmiolu pik się zatrzymał. Rozdanie to przyniosło Stajni stratę w postaci 17 impów, bo Hawaje, niewątpliwie na skutek gorąca, stanęli tylko w 4 pik (?). Jano z ręką W spasował (niestety nie grają WJ), Kasia otwarła z ręką E 1 pik, i po 4 pik Jana (?) spasowała (?).
Pomimo tej straty, przewaga Stajni była wyraźna. Wygraliśmy pierwszy mecz z 25 impów a drugi z 21. Najwięcej punktów przyniosło nam rozdanie:
w którym Galijski Kogut, Maciek, nie bawił się w żadne zgłaszanie starszych czwórek, tylko zagolił 3 BA, które wygrał po wiście pik (cztery pikowe plus 5 karowych lew). Na drugim stole Hawaje położyły znacznie bardziej prawidłowe 4 pik, po wiście AK i przebitka trefl. Do oddania był jeszcze as kier.
Ciekawe technicznie było następujące rozdanie:
Na obu stołach grane było 4 kier. Normalnie, przy sensownym podziale atutów, kontrakt byłby banalny. Ale jak wygrać przy podziale 5-0?
Ja dostałem wist pik. Marek przejął asem, i trochę bez celu zagrał asa i blotkę trefl. Utrzymałem się w stole, i ściągnąłem asa kier, przekonując się o złym podziale. Jedyna moja szansa w tym momencie, to jest "spędzić" Dionizemu piąte atu, bo nie mogę ściągnąć atu bez oddania przeciwnikom wszystkich lew na piki. Zacząłem więc grać kara. Dionizy nie wytrzymał i przebił czwarte karo, i ku mojej wielkiej uldze odszedł w trefla. Pozwoliło mi to ściągnąć pozostałe atu i pokazać karty. Gdyby Dionizy odszedł w pika, musiałbym przebić, i nie miałbym już sposobu, żeby odebrać pozostałe atu.
Na drugim stole Jan dostał zabójczy wist od Hawajów - pik i jeszcze raz pik, po którym już się nie da wygrać. 10 impów dla Stajni!
No to, do następnego!
(PR)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz