Negatywną kontrę Dionizego (kara i trefle), Acik zdecydował się "ukarnić," mając ku temu pewne przesłanki (AKWx kier). Po wiście as pik a następnie król karo (?) nie miałem jednak kłopotu, żeby wygrać ten kontrakt. Oznaczało to "najgrubszy" (prawie 12 impów) zapis wieczoru.
Trochę poprawił sobie humor Dionizy w następującym rozdaniu:
Wygląda na to, że Kasia licytowała w systemie 2 over 1, a Dionizy Wspólnym Językiem. Nie przeszkodziło im to jednak znaleźć się w szlemiku. Dionizy pluł sobie trochę w brodę, i słusznie, że nie powiedział 6BA. Nie groziłoby mu wtedy podegranie króla trefl. Na szczęście dla niego Maciek zawistował damą, ale niestety karo, więc dwanaście lew się wysypało.
Nieco gorzej poszło Dionizemu w poniższym rozdaniu:
Po wiście damą trefl i wzięciu pierwszej lewy królem, Dionizy ściągnął asa kier (???), a następnie sześć kar. Niestety to było dopiero 8 lew. Wygrywało wejście w stół waletem karo, a następnie zagranie pika do waleta. Ponieważ trefle się dzielą, możemy z Elą co najwyżej odebrać cztery lewy. Król pik jest więc dziewiątą lewą dla rozgrywającego.
Bardzo ładną rozgrywką popisał się Mistrz Mathieu w następującym rozdaniu:
Przeciwko 3 pik, Dionizy "zdarł" trzy górne trefle, asa karo i króla karo. Maciek przebił małym pikiem - w tym momencie nie może już sobie pozwolić na oddanie żadnej lewy. Maciek ściągnął króla pik, i nabrał podejrzeń po dołożeniu przez Dionizego 8 pik (licytacja sugerowała, że miał on 6 kar i pokazał już trzy trefle - krótkość pik jest bardzo prawdopodobna). Wykonał teraz udany impas kier 10-tką (!), a następnie impas waleta pik dziesiątką pik. Teraz Maciek ściągnął damę pik, wszedł w stół asem kier, odebrał asa pik (na którego spadł walet) i pokazał karty (innymi słowy wygrał)!
Bardzo dobrym wistem popisał się Acik w następującym rozdaniu:
Podobnie ostrym wistem zrewanżował się Acikowi Dionizy już dwa rozdania później:
Po odebraniu króla karo, Dionizy wyszedł 6 pik! O Chrancuzie! Acik nie wytrzymał ciśnienia, wstawił asa pik, i już nie mógł wygrać tego kontraktu. Mają ikrę te Galijskie Koguty!
Mnie największą przyjemność sprawiło poniższe rozdanie:
Zachciało mi się dać "lekkie wejście na wist," a tu ku mojemu przerażeniu "dostałem się za gracza."
Maciek "zdarł" asa i króla trefl i posłał trzecie trefl do przebitki. Teraz Dionizy odebrał króla karo i dopuścił Maćka na asa karo. To już jest "książka" (oddałem pięć lew) a tu jeszcze trzeba oddać co najmniej jednego pika.
Na szczęście dla mnie Mistrz Mathieu postanowił zagrać "twórczo" i wyszedł w trefla jeszcze raz, w potrójny renons (nazywane jest to też czasem zagraniem "na łyżwę!"). Dostrzegłem szansę wygrania, o ile walet kier jest drugi, albo trzeci u Dionizego, który już raz się w atu skrócił. Przebiłem asem kier (!), wyrzucając z ręki pika. Teraz as pik i przebitka pika w ręku. Następnie przebicie ostatniego kara w stole, gdzie pozostał mi po tym mały kier, wystarczający, żeby ściągnąć atu. Swojaczek!
Taka mała La Liga, a ile szczęścia!
Do następnego. (PR).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz